Dlaczego biznes kocha słabe testy?

Podziel się

W biznesie regularnie przeprowadza się różnego rodzaju badania i testy pracowników. Tego typu narzędzia najczęściej wykorzystywane są w procesach selekcji i rozwoju. Co ciekawe, testy najchętniej wykorzystywane przez biznes mają zazwyczaj bardzo wątłe, lub wręcz zerowe oparcie w nauce. Dlaczego tak się dzieje i co można z tym zrobić?

Ten artykuł stanowi skróconą wersję tekstu mojego autorstwa, który został opublikowany w czasopiśmie EAWOP in PRACTICE (2021, Vol. 15, Issue 1). Pełna wersja tekstu – w języku angielskim – jest dostępna tutaj (na stronie 11).

W jednym z poprzednich tekstów pisałem o magicznym zaklęciu, którego użycie pozwala szybko ocenić, czy warto zainteresować się proponowanym nam testem psychologicznym, czy nie. Smutna rzeczywistość jest taka, że zdecydowana większość stosowanych w biznesie narzędzi nie przeszłaby tego prostego sprawdzianu. Rynek jest zdominowany przez narzędzia, które od strony merytorycznej nie różnią się znacząco od rozmaitych quizów, jakie można znaleźć w Internecie. Z czego wynika ta sytuacja?

Inspiracją do napisania o tej kwestii był dostępny na YouTube fragment wykładu Jordana Petersona. Peterson postawił w nim tezę, że im lepszy test, tym mniej prawdopodobne jest, że biznes z niego skorzysta, a im gorszy, tym chętniej biznes go kupi. Podał dwa powody tego zjawiska.

Powód 1: wszyscy wygrywają

W pseudo-testach nie da się wypaść źle. Takie testy nie zranią niczyich uczuć, ponieważ każdy możliwy do uzyskania wynik jest pozytywny, na swój wyjątkowy sposób. To sprawia, że tego typu narzędzia są bezpieczne od strony PR-owej, minimalizując ryzyko problemów ze strony osoby badanej, rozgoryczonej uzyskanym wynikiem.

Powód 2: brak zrozumienia wyników

Wyniki testów (tych prawdziwych) często są podawane w percentylach. Uzyskanie wyniku na poziomie 65 percentyla oznacza, że nasz wynik jest lepszy niż wyniki 65% populacji, do której się porównujemy. Wiele osób myli jednak percentyle z procentami i widząc wynik na poziomie 65 percentyla sądzi, że „ledwo zaliczyli” test. Skutek? Opisane w poprzednim punkcie rozgoryczenie.

W mojej ocenie obserwacje Petersona są trafne. Ze swojej strony dodałbym jednak jeszcze cztery dodatkowe powody korzystania przez biznes z narzędzi niskiej jakości.

Powód 3: przyjemne = prawdziwe

Biznes rzadko przeprowadza prawdziwą ewaluację narzędzi, które stosuje. Praktycznie się nie zdarza, aby organizacja zastosowała w procesie selekcji np. test kompetencji sprzedażowych, a następnie sprawdziła po kilku latach, czy osoby które kiedyś uzyskały w teście wysokie wyniki, faktycznie lepiej sobie radzą w sprzedaży. W rezultacie, podstawową metodą oceny narzędzi jest to, na ile dobrze respondenci oceniają samo doświadczenie wypełniania testu. W takiej konkurencji najlepiej wypadają testy, które wypełnia się szybko, łatwo i przyjemnie. Popularnością cieszą się także te narzędzia, które są dla respondentów bardzo przejrzyste, tzn. już na pierwszy rzut oka widać, co próbują zmierzyć. Paradoksalnie, ta „przejrzystość” (zwana trafnością fasadową) niekoniecznie jest atutem testu, ale korzystnie wpływa na zaufanie osoby badanej do narzędzia.

Powód 4: stare = nieprzydatne

W świecie akademickim, koncepcje które zostały wypracowane wiele lat temu, a ich skuteczność została wielokrotnie sprawdzona i potwierdzona w różnych sytuacjach, są niezwykle cenne. Najlepsze testy często bazują właśnie na tych uznanych i sprawdzonych koncepcjach. Paradoksalnie, biznes zdaje się bardzo wysoko cenić tzw. „najnowsze badania” i dość nieufnie podchodzi do koncepcji, wypracowanych np. w latach siedemdziesiątych. Ta biznesowa neofilia, o której wadach pisałem już wcześniej, sprawia, że solidne testy, oparte na sprawdzonych przez lata teoriach, są często postrzegane przez biznes jako przestarzałe, przez co są na straconej pozycji już na starcie.

Powód 5: nowe, ale nie za nowe

Alternatywną nazwą powodu 5 mógłby być „społeczny dowód słuszności”. Jako że zwalidowane naukowo testy – pomimo że istnieją od wielu lat – są przez biznes stosowane rzadko, organizacje podchodzą do nich z dużą dozą nieufności. Biznesowi z jednej strony zależy na wdrażaniu unikalnych rozwiązań, ale niekoniecznie na doświadczaniu trudności, które często spotykają pionierów. Jeśli więc organizacja ma do wyboru wdrożyć zwalidowany naukowo test, z którego żadna ze znanych im firm nie korzysta, lub biznesowe narzędzie, z którego korzystają wszyscy, to prawdopodobnie wybierze drugą opcję. Mało kto potrafi sprawdzić parametry psychometryczne testu, podczas gdy popularność danego narzędzia jest łatwa do zaobserwowania. Przecież te wszystkie firmy, które stosują te nowoczesne, kolorowe testy, nie mogą się mylić…

Powód 6: nie ma teorii – nie ma problemu

Naukowcy tworzący dobre testy zwykle bardzo precyzyjnie określają na bazie jakiej teorii powstało dane narzędzie, co konkretnie ono mierzy, a czego nie. W podręcznikach do testów znaleźć można transparentnie opisane ograniczenia narzędzi, oraz zakres ich stosowania. Nie ma tam zbyt wiele miejsca na marketing. Z kolei autorzy wielu testów biznesowych nie przejmują się teoriami i pozwalają sobie na dużą dozę swobodę, opisując zalety i możliwe zastosowania swoich narzędzi. Pewien sprzedawca biznesowego testu zapewniał mnie kiedyś, że jego kwestionariusz pozwala zbadać nawet chemiczne reakcje zachodzące w mózgu i może pomóc m.in. w zwiększaniu efektywności zespołów oraz całych firm, zapobieganiu konfliktom, zwiększaniu efektywności pracy menedżerów, poprawie komunikacji, rozwoju samoświadomości, zrozumieniu mechanizmów motywacji oraz źródeł stresu. Naukowcy, uczciwie prezentujący zalety i ograniczenia swoich narzędzi, często wypadają blado w starciu z rozmaitymi szamanami, sprzedającymi nonsens w błyszczącym papierku.

Jak można rozwiązać problem stosowania przez biznes słabych testów? Jeżeli jesteś przedstawicielem biznesu, warto dowiedzieć się, po czym rozpoznać dobry test. W sieci można czasem natrafić na pisane przez psychologów, praktyczne poradniki, takie jak ten. Pierwszym krokiem do weryfikacji testu może też być użycie magicznego zaklęcia, o którym wspominałem na początku tego tekstu. Warto także śledzić inicjatywy, które mają na celu wprowadzenie jednolitych standardów oceny jakości testów. Przykładem takiej inicjatywy jest Model Oceny Testów, stworzony przez Europejską Federację Stowarzyszeń Psychologicznych (EFPA).

Jeżeli natomiast jesteś twórcą testów, zapraszam do lektury pełnej wersji mojego tekstu, która jest dostępna za darmo pod tym linkiem (na stronie 11). Opisuję w niej kilka możliwych do podjęcia działań, które z jednej strony nie wymagają pójścia na merytoryczne kompromisy, a jednocześnie mogą sprawić, że konkurencja z narzędziami biznesowymi będzie bardziej wyrównana.


Podsumowanie tl;dr:

  1. Jakie są powody stosowania przez biznes słabych testów?
    Powód 1: w pseudo-testach każdy wypada dobrze.
    Powód 2: interpretacja wyników profesjonalnych testów bywa nieintuicyjna.
    Powód 3: biznes ocenia testy głównie przez pryzmat doświadczeń osoby badanej.
    Powód 4: biznes nieufnie podchodzi do koncepcji, które zostały wypracowane wiele lat temu.
    Powód 5: biznes nie ufa narzędziom, których nikt z ich otoczenia nie stosuje.
    Powód 6: sprzedawcy pseudo-testów znacznie więcej i chętniej obiecują.
  2. Co można zrobić, aby temu zaradzić?
    Jeżeli jesteś przedstawicielem biznesu, warto dowiedzieć się, po czym można rozpoznać dobry test. Jeżeli jesteś twórcą testów, warto rozważyć wdrożenie niektórych praktyk, stosowanych przez twórców testów biznesowych.

Podziel się